Jest lepiej. Pozbierałam się - przedwczoraj 1000kcal, wczoraj 800, nie przerwałam wyzwania z przysiadami, wczoraj zrobiłam sporo kilometrów na rowerze, wróciłam do picia czerwonej herbaty... Ale już wiem, że w tym tygodniu nie będzie łatwo. Czekają mnie trudne wyzwania, spotkania, wyjazdy... Mimo to, mam chyba trochę więcej siły niż zwykle. Znalazłam inne ujście dla negatywnych emocji, ciekawe na jak długo mi to wystarczy...
to dobrze, że już się pozbierałaś, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :) trzymaj się ;*
OdpowiedzUsuńnie daj się negatywnym emocjom, wyrzuć je z siebie!
OdpowiedzUsuńsuper motywacja, pozdrawiam:)
nie wiem czy tak małe ilosci kalorii to dobre wyjście ale trzymam kciuki ;***
OdpowiedzUsuńwiesz, że dasz radę prawda? ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poradzisz sobie na tych wyjazdach i że się nie złamiesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mam nadzieje,że dasz radę
OdpowiedzUsuń