środa, 28 sierpnia 2013

5/7

Ostatnie dni pod względem diety były bardzo dobre. I wcale nie jadłam mało (może poza wczorajszym dniem, kiedy ostatni posiłek zjadłam o 15, bo potem nie miałam czasu a wieczorem stwierdziłam że jest już za późno na jedzenie), ale przewagę w moim odżywianiu stanowiły owoce. Piłam też codziennie szpinakowo-owocowy koktajl. Moje osiągnięcia w ćwiczeniach nie są zbyt zachwycające, bo robię głównie przysiady i raz w ciągu tych czterech dni zrobiłam dwa zestawy Tiffany Rothe, ale od dzisiaj będę też mogła jeździć na rowerze stacjonarnym, więc myślę że razem z przysiadami to wystarczy. Wyzwanie przysiadowe kończy mi się już niedługo, więc chyba pora znaleźć następne. 

Nie pisałam o tym wcześniej, ale moim celem było przez te 7 dni zejść do 75kg, a później mieć 30 dni na to, żeby w końcu wrócić do 6 z przodu. Dzisiaj rano waga pokazała dokładnie 75, więc można powiedzieć że jestem dwa dni do przodu. :) Co prawda po południu jestem umówiona na lody, ale wezmę mało albo skuszę się po prostu na jakiś koktajl i pominę inny posiłek. Będzie dobrze. Wierzę, że będzie, chociaż mam tendencję do zawalania po napisaniu takiej notki. Ale mam nadzieję że tym razem stanie się inaczej. Trzymam kciuki za Was i za siebie! :*



8 komentarzy:

  1. bardzo ci gratuluję i ciesze się razem z tobą ;* trzymaj się chudo i oby tak dalej , wierze w ciebie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję postępów. Ja boję się wejść na wagę i chyba juz nigdy tego nie zrobie.
    Podziwiam Cię, że umiesz nie jeść od 15, że jesz mało bez zapisywania tego. Ja często przed kęsem szarlotki czy łykiem mleka hamuję się tylko dlatego, że "musialabym to zapisać".
    Trzymaj sie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. to cudownie nam idzie! ;)
    masz plan i wykonujesz go w stu procentach. pamiętam jak w zeszłym roku raz Tb, a raz mi szło dobrze, a teraz dzieje się to jednocześnie, poza tym że Ty dodajesz ćwiczenia, a ja nie mam teraz na to czasu ;( a dziś będę jadła normalnie, bo muszę na jeden dzień chociaż wymazać jedzenie z głowy. no ale jakby nie patrzeć stawiamy małe kroczki na przód, możesz mnie doganiać z wagą ;p

    jesteśmy świadome co się z nami dzieje i co siedzi nam w głowach, ale co z tym zrobić właśnie.
    do przodu :*

    OdpowiedzUsuń
  4. to tylko 5 kg różnicy ;>
    myślę, że ten jeden dzień nie zrujnuje mi ponownie nowych nawyków, to tak jest, że jak idzie dobrze, to jeden dzień nie ma znaczenia, a jak idzie źle, to nic nie da się poradzić.
    :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty dasz radę ze wszystkim, akurat w Ciebie to ja wierzę najmocniej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że nie zawalisz i będziesz z sibei jeszcze bardziej dumna! :) Powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że będzie dobrze! Będzie wspaniale!
    Jesteś silna i będziesz miała wspaniałe ciało :) Już jest coraz lepiej, a to wszystko dzięki Twojej ciężkiej pracy! Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że następnym razem będziesz mogła nam napisać, że zrealizowałaś plan i nie kupiłaś lodów.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń