Chyba notki co tydzień staną się teraz tradycją, bo jak trochę poczekam to od razu mam więcej do powiedzenia. No i właściwie i tak nie mam czasu na pisanie częściej... Ale jeszcze tylko dwa tygodnie i będę miała czas na wszystko. Wtedy też nadrobię te wszystkie paskudne zaległości których sobie narobiłam u Was!
Moja dieta w tym tygodniu wyglądała... dziwnie. Bywały takie dni kiedy jadłam tak jak sobie zaplanowałam, ale bywały też takie kiedy jadłam małe śniadanie, potem kompletnie zapominałam o jedzeniu przez cały dzień a późnym popołudniem jadłam na przykład lody. Wiem jak to brzmi i wiem że nie byłam przez te dni wzorem zdrowego odżywiania, ale... Waga spadła, o 1,3kg od zeszłego tygodnia, czyli dzisiaj pokazała 75,9kg. Sprawdziłam też swoje wymiary, ale to raczej średnio dokładne bo nie jestem pewna czy mierzyłam się tak samo w tych samych miejscach. Dzisiaj było 98-80-100, czyli odpowiednio -2, -2 i -1cm. Nie jest to zachwycający wynik jak na dwa tygodnie i wydaje mi się że boczki mi spadły bardziej niż o jeden centymetr, a przynajmniej tak czuję po ubraniach, ale nie przejmuję się tym bo ważne że waga spadła. Na wymiary też przyjdzie pora, zwłaszcza że teraz robię tylko przysiady i więcej nie ćwiczę. Za dwa dni kończę squat challenge, więc muszę sobie wymyślić coś nowego, chętnie się przyłączę do kogoś kto też coś zaczyna. Koniecznie muszę też wrócić na stepper, bo moje uda mimo przysiadów nie wyglądają najlepiej.
Staram się robić postępy z tygodnia na tydzień małymi krokami, nie patrząc na perspektywę całych wakacji, ale z drugiej strony za miesiąc będę musiała pokazać się w kostiumie kąpielowym, więc dobrze by było trochę przyspieszyć... Mimo wszystko, w tej chwili jest dobrze. Nie myślę o radykalnych zmianach, o liczeniu kalorii... Niech tak zostanie.
Pamiętacie o niewinnym flircie o którym pisałam w zeszłym tygodniu? Chyba robi się coraz mniej niewinny... Dziwnie mi z tym. I z tym, że powinnam się wycofać, ale chyba wcale tego nie chcę.
Gratuluję :) Taki spadek wagi jak i wymiarów pokazuje, że na szczęście nie przeginasz zbytnio z dietą.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o "wyjście w kostiumie" to 70kg prezentuje się o niebo lepiej niż 40 :P Pamiętaj o tym! Zresztą 70 kg mięśni to szczupłe, śliczne ciało, wiec ćwicz! (Mówi Ci to osoba która jak jej ktoś nie zmusi to nawet brzuszków nie robi :C).
Co Cię ogranicza we flircie? Czemu chcesz się wycofywać ? Jeżeli nie chcesz to po co? Nie przeżyjesz szalonej młodzieńczej miłości w wieku lat 70, może teraz warto pozwolić sobie na zakochanie ?
Pozdrawiam :*
To wiele wyjaśnia, rzeczywiście, nie powinnaś.
UsuńMamy 15 czerwca, do początku sierpnia spokojnie zrzucisz te 6 kg :)
Nie przeginaj z dietą.
OdpowiedzUsuńJak idzie dobrze to tego się trzymaj, bo jak za bardzo wymęczysz swój organizm to potem będzie napad.
Lepiej iść małymi kroczkami, tak jak napisałaś. I tak idzie ci bardzo dobrze, więc po co to zmieniać?
Chudnij ;*
Cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze. 1,3kg w ten czas to dla mnie całkiem sporo. Ja prawie wcale od dłuższego czasu nie chudnę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby wszystko szło w dobrym kierunku: w diecie, chudnięciu, sporcie i z facetami.
1,3 lepsze niż nic. Nie przerywaj diety i rób wszystko tak, jak trzeba i się nie poddawaj, a na pewno spadnie więcej :)
OdpowiedzUsuńhttp://you-have-to-be-strong.blogspot.com/
Kochana to super, że waga spada! Nie ważne ile najważniejsze ze w dół i jeśli się nie poddasz to dojdziesz do celu. Walcz dalej a ja trzymam kciuki! :* :* A co do facetów - mało co daje takiego kopa motywacji jak nie-niewinny flirt :P ;) Powodzenia! Trzymaj się chudo :) xoxo
OdpowiedzUsuńŚwietnie i idzie! Waga i wymiary spadają - marzenie! Bardzo Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńw takim tempie będziesz wyglądała ślicznie w kostiumie :)
Myślę, że lepiej działać w swoim tempie tak jak działasz, bo inaczej można zgubić w ogóle szlak..
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za fliiirt :)
Tulę <3
Gratuluję spadku wagi ;*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochanie ;*
To gratuluję zrzucenia niepotrzebnych cm :) Oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Oj tam, spokojnie, działaj swoje, bez niepotrzebnego ciśnienia :) Ciesz się każdym, nawet najmniejszym efektem :)
OdpowiedzUsuńJa też próbuje zrzucić kilka kg. Wesprzesz mnie?
mojaanoreksja.blogspot.com
No to 1,3kg przecież jest ładnym wynikiem.
OdpowiedzUsuńWażne że waga spadła:D Czego Ci gratuluję. Trzymam mocno kciuki, za miesiąc będzie -6 na 100%. Cwicz ile się da;) na ile pozwalają siły (i chęci?)
Może tych ćwiczeń nie widać na wadze ale za to w centymetrach;*
Gratulacje moja droga i oby tak dalej. Spadek wagi bardzo motywuję do działania. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ladne podejscie do diety :) i piekny spadek, gratuluje, nic nie zmieniaj skoro tak dobrze ci idzie :*
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku kg, ale jesli najdzie Cie ochota na cos slodkiego pamiętaj, że mamy teraz truskawki, czereśnie i inne pyszne owoce które są zarówno słodkie jak i zdrowe i na pewno mniej kaloryczne :) Mimo to gratuluje i zycze dalszych sukcesów! Mam ten sma problem z mierzeniem dlatego tego nie lubie, centymetr troche do góry czy w dół i wymiary są calkiem inne, dlatego najlepiej mierzyć się w najgrubszym miejscu, zbierac największy wymiar, wteyd łatwije go pózniej znaleźć :P Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńŁadny wynik wagowy ;) Gratki!
OdpowiedzUsuńDobrze, że mimo wszystko waga spadła. To zawsze motywacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam