Od jakiegoś czasu bałam się wejść na wagę. Pamiętam jak kiedyś bałam się znowu zobaczyć 7 z przodu, dzisiaj było o wiele gorzej, bo wiedziałam że jest realna szansa że zobaczę ponad 80kg. Nie wiem jak to się stało, jeszcze niedawno walczyłam o 65 i było już tak blisko. A później waga nagle zaczęła rosnąć, a przecież nie jadłam AŻ TAK dużo. To znaczy, jasne, było sporo słodyczy, ale wydawało mi się że nie tyle żeby się doprowadzić do takiego stanu... Dzisiaj waga pokazała 79,2kg. Nie chciałam tego tutaj pisać, ale sama sobie na to zasłużyłam.
Dziękuję że jesteście.

ś: jajko, pół marchewki
IIś: dwie marchewki
o: jabłko
k: grillowany kawałek schabu, pomidor
~ 470kcal
Ja na wagę nie wchodzę, boję się nawet zmierzyć z miarą krawiecką...
OdpowiedzUsuńZapisywanie mega pomaga szczególnie ta świadomość "eh nie zjem, bo będę musiała to napisać".
Słodycze... U mnie zawsze 1 ciastko jest równoznaczne z 10 kolejnymi (a wtedy to 660 nie 60kcal), dlatego podobnie jak Ty szybko doświadczam jojo. Na szczęście za miesiąc zaczną się truskawki i to w nich upatruję sposobu na "domowe" obżarstwo (kilogram to ~280kcal, cała łobianka ma więc 550, a zjeść ją w jedno popołudnie to wyczyn :).
Wroć do diety i zważ się za dwa tygodnie, możesz się pozytywnie zaskoczyć.
Pozdrawiam
Mimo wszystko próbuj dalej, przecież Ty rządzisz jedzeniem a nie ono Tobą. Wiem, że dasz radę. Jesteś silna :* Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńNo nie jest za fajnie, ale też nie aż tak tragicznie. Do wakacji masz jeszcze trochę czasu i jeśli będziesz pilnować się bilansów podobnych do tego u góry i dorzucisz jakieś ćwiczenia, jazdę na rowerze to na pewno szybko to zgubisz. Nie załamuj się tylko, bo będzie gorzej, a tego byś nie chciała prawda?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, dasz radę :)
http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/
Tez bałam się wejść na wagę, bo wiedziałam, że przytyłam. Ale uświadomiłam sobie ten fakt dopiero, jak zobaczyłam te niby nic nie znaczące cyferki. Dobrze, że wiesz o tym i mam nadzieję, że będziesz walczyć o lepszą siebie. Nie poddawaj się i idź do przodu.
OdpowiedzUsuńTrzymam za ciebie kciuki i powodzenia;)
No, jakby to ująć, w sumie to zjebałaś mała, ale nie mozna się poddawać ;) Jeszcze nie tak dawno ja tyle ważyłam, a teraz zobacz... 10 kg mniej, ponad :) Ty też sobie poradzisz, zobaczysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, LLM.
Oj poważna sytuacja... Bierz się za siebie! My cię wesprzemy ;* Razem domy radę!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ;**
Zbierz się w sobie i nie szukaj wymówek/powodów do pochłaniania zbyt dużych ilości jedzenia. Nie szukaj wymówek żeby nie ćwiczyć wystarczy 30 minut dziennie i już będzie inaczej. Ja wiem że dasz radę a ty w to nie wierzysz !! ??? No proszę cię podnoś się albo ci dam kopa w dupe :)
OdpowiedzUsuńWaga i dla mnie jest czymś jak zmierzenie się ze swoimi lękami...unikam jej jak ognia choć z jednej strony chciałaby wiedzieć ile...
OdpowiedzUsuńNie martw się , dasz radę , będziemy Cię wspierały ! :) Razem damy radę <3 http://promarsella.blogspot.co.uk
bardzo ładne menu :) napewno niedlugo bedzie z nowu na wadze mniej niz 70 ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czarymaryhokuspokus.blogspot.com
Hej, wygląda na gigantyczne jojo, ale i przedtem ładnie walczyłaś.. Będę zerkać jak Ci idzie. Cassandra [ blog30plus. blog. onet. pl ]
OdpowiedzUsuńW końcu jesteś ! :) Jak dobrze.. :) :* Walcz o szczęście, tylko pamiętaj - nie przeginaj, bo potem trudno się uratować.. Zobaczysz jeszcze 65 i mniej, zobaczysz. :*
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńMnie przybyło 8kg juz sie zbieram już 1.5 za mną jeszcze troche przede mną tobie tez sie uda!
OdpowiedzUsuń~Dysia
http://skinny-my-life.blogspot.com/
Dlaczego tak mało? Kiedyś jadłaś po tysiąc kalorii i wciąż szybko chudłaś :*
OdpowiedzUsuńNa pewno lepiej jest zapisywać bilanse, bo to pomaga w kontroli. Bez tego o wiele łatwiej jest się zapomnieć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się wrócić do dawnej wagi i schudnąć więcej.
Pozdrawiam
kochana ja też zaczynam z podobną wagą odchudzanie 80kg, nie łam się, damy radę:)) zapraszam do mnie kamal.ownlog.com (mam blog na hasło, więc napisz na maila do mnie).
OdpowiedzUsuńWitaj!!! napewno dasz rade wszystko nadrobić tylko trzeba się wziąść w garść. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Startowałam (na początku) z wagą prawie taką jak Twoja z tego postu i jakoś spadłam 10 kilogramów (i próbuję dalej). Tobie też się uda! ;)
OdpowiedzUsuńNie załamuj się! Ja tez boję sie wchodzić na wagę, dlatego chcę to zmienić. Chcę wchodzić na nią z przyjemnością! Damy radę, nie jesteś sama;d
OdpowiedzUsuń