Po kryzysie nie ma śladu. Pora zaktualizować swoje cele! Nigdy takich nie miałam, zawsze pierwszym celem było 6 z przodu ale tym razem niestety nie będzie tak łatwo. No ale nic, sama sobie na to zapracowałam, teraz sama muszę doprowadzić się do porządku. Dlatego:
cel I - 75kg
cel II - 72kg
cel III - 69kg
cel IV - 65kg
cel V - 62kg
cel VI - 60kg
Chciałabym VI cel osiągnąć do października, to byłoby spełnienie marzeń, ale jeśli uda się osiągnąć chociaż IV to też będę zadowolona. A później się zobaczy. Zawsze chciałam mieć 5 z przodu, ale postanowiłam nie wybiegać aż tak daleko z tymi planami, bo 60, albo 62 brzmi w tej chwili bardziej realnie. Mam nadzieję że tym razem się uda!
Dzisiaj pracowity dzień, zrobię tylko moje 55 przysiadów i ruszam w miasto... ;)

Dobrze że postanowiłaś sobie realne cele jak na początek , nie będzie niezadowolenia ,wiem że to osiągniesz :) Wierzę w Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTakie odnowienie planów musi być bardzo pomocne :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że 60kg to już BMI 20,5? Czyli naprawdę szczuplutko? Oby do października udało Ci się osiągnąć cel VI
Pozdrawiam :*
Jak dobrze przeczytać, że ktoś jest tak zmotywowany jak Ty! Powodzenia! Do października możesz zobaczyć 5 z przodu :)
OdpowiedzUsuńDługa droga do sukcesu, ale osiągnięcie jest bardzo realne ;** One poddawaj się ;)
OdpowiedzUsuńCiężka praca i na pewno wszystko sie uda.
OdpowiedzUsuńJa chciałabym wrócic do 4 z przodu ale przede mną jeszcze prawie 6 kilo.
http://skinny-my-life.blogspot.com/
mądrze że nie wybiegasz za daleko w przyszłość, to na pewno pozwoli ci pomału ale z pełną satysfakcją zdobywać kolejne cele, powodzenia <33
OdpowiedzUsuńDobre nastawienie! :) Powodzenia Kochana, jeszcze mnie przegonisz :) :*
OdpowiedzUsuńMnie tez czeka dzisiaj 55 przysiadow :) Hm.. ja naraze chce zobaczyc 7 z przodu, a 6 to takie nierealistyczne dla mnie :( Mam nadzieje ze uda nam sie :) Milego dnia :)
OdpowiedzUsuńPozytywna energia aż bije z tej notki! Super, że masz taką motywację i siłę ;) Powodzenia kochana! :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dążeniu do celu :*
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie 6 z przodu a może nawet i 5? :D
xx
Dasz radę! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości!
Wierzę w Ciebie :*
OdpowiedzUsuńHa, ja też czekam czekam na 6 z przodu. Jeszcze chwilka i damy radę ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno dasz radę osiągnąć 5 z przodu! To całkiem realny cel jest :D
OdpowiedzUsuńSpacery po mieście i zakupy to najlepsze ćwiczenia i jakie przyjemne. ;) Na pewno uda Ci się osiągnąć ten wymarzony cel. Z takim nastawieniem wszystko możliwe. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że u Ciebie od czasu tej notki wszystko w porządku.
http://i-hate-i.blogspot.com/
Ja nigdy nie wyznaczałam sobie terminów, bo to zawsze mnie frustrowało. No ale każdy ma swój sposób.
OdpowiedzUsuńA jak tam z jedzeniem? Opracowałaś jakiś plan?
Jak się dobrze zmobilizujesz to dasz radę mieć 6 z przodu do wakacji;) Miesiąc to sporo czasu;)
OdpowiedzUsuńPolecam kopenhaską... ona tą 6 by Ci zagwarantowała... A ja sama się zastanawiam, czy nie zacząć jej od nowa...
moim marzeniem jak na razie jest 7 z przodu a potem 6 i na końcu 5 ;) wierzę, że Ci się uda, powodzenia!
OdpowiedzUsuńHej, dobrze, że myślisz realnie, dobra wiadomość jest taka, że z takiej wagi szybko sie spada, efekty są bardzo widoczne, a to mobilizuje. Trzymam kciuki, a jeśli chcesz to zajrzyj i zostaw namiar na blog30plus.blog.on et.pl Cassandra
OdpowiedzUsuńoczywiście, że dasz radę osiągnąć VI cel do października! :) dużo ruchu, kontrola tego co się je i zobaczysz efekty raz dwa, chociaż komu jak komu ale Tobie tego mówić nie muszę ;) pamiętam ile razy miałam zazdrość w oczach (ale taką pozytywną!) jak patrzyłam na Twoje bilanse, pełne kolorowych owoców i warzyw.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, przesyłam mocne uściski i mam nadzieję, że motywacja Cię nie opuszcza! :*
hej czesc, pamiętasz mnie? tu nawodziepisane.blogspot.com teraz będę tutaj częściej:):)
OdpowiedzUsuń