Jakiś czas temu myślałam o tym, żeby usunąć wszystkie posty i zacząć od nowa. Zawahałam się jednak, stwierdziłam że to kawał mojego życia i szkoda mi się tego pozbywać. Ale dlaczego szkoda? Czy ten czas ma dla mnie takie ogromne znaczenie? Przez te kilka miesięcy miałam mnóstwo sukcesów ale i porażek, nie tylko w diecie ale też w życiu osobistym. Patrząc wstecz, widzę że nie żyłam tak jakbym tego chciała. Nie żyłam pełnią życia. Ciągle tylko słucham zwierzeń innych a sama siedzę w domu oglądając seriale i zajadając smutki. Tak nie można. Nie chcę tak żyć, nie chcę być taka. Zawsze z boku. Uśmiechnięta i pomocna przy ludziach, nieobecna i wiecznie zamyślona w domu. Chcę zmian na lepsze.
Nie wiem czy będę wstawiać codzienne bilanse, może co jakiś czas wrzucę jakiś przykładowy, w każdym razie będę się starała jeść zdrowo. Mój główny sukces w ciągu tych kilku miesięcy? Nowy nawyk, kompletnie przestałam używać białego cukru. Mocno ograniczyłam też kolorowe napoje, nie piję ich prawie wcale. Jeśli czyta to jakaś dziewczyna dopiero rozpoczynająca swoją przygodę z dietą - gorąco polecam ZDROWE PIĘĆ POSIŁKÓW DZIENNIE I ĆWICZENIA. Kiedyś, dawno temu ja zaczynałam w ten sposób i zeszłam wtedy do mojej najniższej wagi. A później skupiając się na obcinaniu kalorii zniszczyłam sobie metabolizm. Nie powtarzajcie moich błędów.
Zrobiłam porządek w linkach, usunęłam skasowane blogi, ale też takie na których panowała cisza od dłuższego czasu. Może porządek na blogu będzie takim symbolicznym początkiem układania sobie życia? Wiem że mam u Was spore zaległości, dzisiaj zamierzam zacząć to nadrabiać.
Zawsze jest tak, że zaczynając od nowa wyznaczamy sobie jakieś cele. Idealna figura do lata? Nie. Nie wiem, czy do tej pory będę zadowolona ze swojego ciała. Nie wiem czy kiedykolwiek będę z niego zadowolona w pełni. Ale chcę osiągnąć coś innego, ważniejszego. Z nadejściem nowej pory roku chciałabym być o wiele szczęśliwsza niż teraz.
A dzisiaj było idealnie. <3
Podoba mi się Twoje podejście. W końcu każde, także te złe doświadczenia czynią nas tymi, którymi jesteśmy.
OdpowiedzUsuńPragnienie bycia szczęśliwą jest o wiele naturalniejsze, ale też trudniejsze w realizacji niż chudość. Niemniej cieszy mnie, że w przeciwieństwie do niektórych odgraniczasz dietę od życia, nie jest ona dla Ciebie jedynym celem.
Pozdrawiam :*
Fajne podejście. W sumie ja marzę zawsze o niskich bilansach bo to taki dowód siły, "o ale bilans odmówiła sobie jedzenia" Ale z drugiej strony, masz rację to niszczy metabolizm. NIech ten porządek sprzyja Ci w tworzeniu pięknego ciała :)))
OdpowiedzUsuńA, szczęście... dobry cel :) Myślę, że z takim podejściem nie będziesz miała problemów ze spełnieniem swoich marzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, LLM.
U mnie dużo zależy od tego jak wyglądam. Chudnę - lepiej się czuję. I fizycznie i psychiczne. Życzę Ci żebyś była szczęśliwsza bez względu na wagę :**
OdpowiedzUsuńw zwiazku z tym że sama założyłam niedawno bloga o odchudzaniu bede do ciebie zagladac i sprawdzac jak tam :)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała być szczęśliwsza nie z każdą kolejną porą roku, ale z każdym dniem! 3mam ciuki! dodaję.
OdpowiedzUsuńczasem trzeba się odciąć grubą krechą od tego co było, żeby zacząć z przytupem coś nowego :)
OdpowiedzUsuńnajwiększym paradoksem diety jest że im bardziej obcina się kalorie tym wolniej się chudnie...czasem jak zaglądam do swoim dzienniczków z początków odchudzania to taki bilans jak tam miałam teraz uznałabym za kompletnie zawalony, a co śmieszne wtedy chudłam, a teraz albo stoję - albo napad i wzrost wagi :/
mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej i trzymam kciuki <3 wierzę w Ciebie Viv :*
a co do rozpierdalnia ze szczęścia, to dowiedziałam się wczoraj, że wypalił wyjazd w maju na dwudniową majówkę we Wrocławiu (do którego niby tak daleko nie mam ale jednak trochę jest) w rytmie moich ulubionych zespołów, które będą grały tam koncerty, między innymi właśnie happysad :D
Z calych sił, z całego serca Ci życzę byś osiągnęła wyższy lewel szczęścia. Tak bardzo bym chciała dla Ciebie tego co najlepsze. Wszystk jest możliwe, trudno jednak wytrwać czasem w tym postanowieniu "ogarniania się", bo dobrze wiesz, że i u ciebie i u mnie były takie wpisy jak ten powyższy, a potem wszystko pryskało jak bańka mydlana. Oby tym razem w końcu było lepiej. Trzmam za Ciebie kciuki. Pokaż mi, że można! Pokaż nam wszystkim Kochana :*
OdpowiedzUsuńwszystko* Ciebie* trzymam* przepraszam za błędy :) Dobrego dnia Słonko :**
UsuńAż się szczerze uśmiechnęłam czytając Twoją notkę :)
OdpowiedzUsuńNie usuwaj postów. To Twoje życie, wspomnienia, a wspomnień przecież nie da się tak łatwo wymazać. Są wzloty i upadki, takie jest życie. Ale to jakaś cząstka Ciebie, coś dzięki czemu tak naprawdę teraz jesteś silniejsza i chcesz wprowadzić zmiany na lepsze :)
I bardzo popieram zdrową dietę. To prawda, że ona daje najwięcej. Też przechodziłam już etap obcinania kalorii, unikania jedzenia i zawsze źle się kończyło. Chudłam, ale zaraz było jo-jo, przerwy w odchudzaniu, brak motywacji i w konsekwencji wszystko zaczynałam od nowa. Błędne koło.
A jak zaczęłam jeść "zdrowo" to czuje się lepiej, jestem z siebie dumna, waga spada i przyzwyczaiłam się już. Nie tęsknie za starymi nawykami :)
Trzymaj się, powodzenia! Trzymam kciuki, aby zmiany w Twoim życiu się udały i były jak najlepsze! :*
O tak, bardzo dobrze jest skończyć z fast foodami, słodkimi napojami, i słodyczami. Nigdy nie piłam tych soków tak dużo, i w barach ff też nie bywałam zbyt często, no ale te słodycze...Moja zmora...! Na szczęście już się jej pozbyłam. Popieram zdrowe odżywianie. Wszystko Ci się uda, zobaczysz. Sukcesy, szczęście, figura, taka jaką chcesz przyjdą. Na każdego przyjdzie czas. Trzymaj się ! :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci ze mam podobnie tez zjeb sobie metabolizm...ale ciagle mam glupia cicha nadzieje ze jakos mi sie uda, choc nie idzie mi idealnie:(
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie sad-lucky-girl.blogspot.com
Paradoksalnie czasem pomagając innym nie potrafimy pomóc samym sobie.
OdpowiedzUsuńOsiągniesz szczęście. Każda z nas je kiedyś osiągnie. Trzeba w to wierzyć
Trzymaj się Kochana :*
podoba mi sie dopisek na koncu- dzis bylo idealnie. idealne dni są wspaniałe. jakbym widzial moj dzien kiedy mam doła. dzis od rana mysle o zjedzeniu ciastek. chyba rzeczywiscie przed okresem mam gorszy nastrój. nie wiem, czy idzie mi tak cudownie, bo co chwila popelniam bledy i waga w kolo spada i wzrasta, w efekcie waze wciąz tyle samo. boze jak ja mam tego dosc
OdpowiedzUsuńchuda
chudaimotylki.bloog.pl
Mój ojciec nigdy nie zrozumie. Nie rozumie już od kilkunastu lat. Przypomni sobie kiedy będzie potrzebował pieniądze na lekarstwa jak będzie stary.
OdpowiedzUsuńNie usuwaj postów. Są częścią Ciebie. Częścią Twojej historii. Ja żałuję, że usunęłam starego bloga i nie mogę już zajrzeć do przeszłości.
Oduczenie się używania białego cukru i picia kolorowych napojów to z pewnością duży sukces. Jesteś silna i wyrabiasz sobie nawyki, które będą miały wpływ na całe Twoje życie i zdrowie.
Cieszę się, że dojrzałaś do stwierdzenia "chcę być szczęśliwa, nawet jak nie będę miała wystających kości". Życzę Ci tego z całego serca :*
I gratuluję idealnego dnia ;)
Zawsze jest dobry czas na zmianę swojego podejścia na lepsze :) Toteż fajnie, że stwierdziłaś, że chcesz być po prostu szczęśliwa. W całej tej pogoni za wymarzoną figurą czasami zapominamy, co jest tak naprawdę najważniejsze. A najważniejsze jest chyba tylko zadowolenie ze swojego życia i akceptacja siebie pod każdą postacią. Nie umiem wyobrazić sobie większego szczęścia...
OdpowiedzUsuń[okres świętojebliwy zjawił się jak w zegarku, po prostu pomyliłam dni w kalendarzu ;)]
trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa zrezygnowałam na stałe ze słodzonej herbaty, kolorowe napoje piję rzadko, nie jem też kanapek z masłem/margaryną, tylko od razu kładę na chleb to z czym jem ;) ciekawe jakie jeszcze nawyki mogłabym wprowadzic :)
OdpowiedzUsuńPozytywne podejście to pierwszy krok do sukcesu i życzę ci ich jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńDodaję do czytanych.
http://you-have-to-be-strong.blogspot.com/
to racja z tymi 5 posiłkami waga spada, my jesteśmy zdrowe wszystko pracuje tak jak powinno. ja tez mam czasem ochotę zacząć od nowa, ale przecież powoli ale waga mi leci więc nie ma co ;-) walczymy dalej
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za ciebie :)
OdpowiedzUsuńnie kasuj notek bo masz rację to kawał życia ;d
Bardzo pozytywnie. Ostatnio, co do Ciebie zajrzę, to jesteś takim niesamowitym głosem rozsądku ;) A co do metabolizmu - pamiętaj, że możesz go odzyskać. Po prostu potrzebujesz trochę czasu.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo podoba mi się Twoja notka! Taka pozytywna! Trzymaj się swoich postanowień i nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńszczęście. hym. każda z nas tu do tego dąży.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga : http://bardzo-samotnie.blogspot.com/
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak idealna figura, bo każdy ma swój ideał :)
OdpowiedzUsuńTą ostatnią wiadomość o tym, że było idealnie powinnaś pisać wielgachnymi literami, a nie takimi malutkimi. To najważniejsze, jeżeli masz doskonałe dni :D
OdpowiedzUsuńPuk, puk.. jest tu kto?
OdpowiedzUsuń:*
Przyłączam!
OdpowiedzUsuńDawaj na czata
Usuńjakaś wtyczka odmówiła posłuszeństwa i nie mogę jej zainstalować :C
OdpowiedzUsuń